fbpx
Menu Zamknij

Wywiad z doświadczoną WA #2: Edyta Lech

wywiad z WA Edyta Lech

Słowem wstępu

W cyklu wywiadów z doświadczonymi wirtualnymi asystentkami zamierzam pokazać Wam, że mimo  wykonywania tego samego zawodu, każda z nas reprezentuje inny styl pracy, inne cechy i umiejętności. 

Tym razem miałam okazję porozmawiać z Edytą Lech, która pracuje jako wirtualna asystentka od 2 lat. Edyta wspiera głównie klientów z zakresu e-commerce, beauty, a także IT i HR. Specjalizuje się przede wszystkim w tworzeniu i redakcji treści, wdrażaniu strategii lead magnetu oraz obsłudze platform do kursów on-line. Obsługa sklepów internetowych również nie jest jej obca.

Od kilku miesięcy administruje grupę Eli Nieradko, dedykowaną wirtualnym asystentkom. Chętnie udziela też porad innym WA i pewnie nieraz miałyście okazję ją spotkać na grupach branżowych. Osobiście Edytę znam jako osobę, która nigdy nie boi się wyrazić swojego zdania, nawet w kontrowersyjnych kwestiach. 

Prywatnie jest mamą i żoną. Lubi podróże, taniec i książki. I, tak jak ja, uwielbia kawę i słodkości :).

Cześć Edyta, chyba trochę telepatia zadziałała, bo planowałam się skontaktować z Tobą w sprawie wywiadu już dobrych kilka tygodni. A tu zbieg okoliczności spowodował, że sama się odezwałaś :). Bardzo ciekawi mnie Twoja historia i to jak znalazłaś się tu, gdzie jesteś. Zdradź mi, proszę, co robiłaś, zanim zostałaś wirtualną asystentką i jak w ogóle dowiedziałaś się o tym zawodzie?

Cześć, Elu. Rzeczywiście, to był niesamowity zbieg okoliczności! Bardzo się cieszę, że udało nam się umówić na ten wywiad. 

Zanim zostałam WA na cały etat, pracowałam w różnych branżach. Zaliczyłam krótki epizod pracy w HR i handlu, a nawet szyłam poduszki na linii produkcyjnej. Najwięcej stałego doświadczenia zawodowego zdobyłam, pracując w wytwórni MaxFloRec, gdzie odpowiadałam za obsługę klienta detalicznego. Do dziś wspominam ten okres, jako jeden z najważniejszych dla mojej przyszłej kariery zawodowej.

Jak wyglądało w praktyce Twoje przejście z tradycyjnego etatu na pracę zdalną? Czy to był skok na głęboką wodę, czy bardziej wdrażanie się etapami?

Przed otwarciem firmy byłam przysłowiową „kurą domową” i zajmowałam się domem i synem. Wiedziałam, że nie mogę pracować na cały etat, ponieważ nie byłabym w stanie wywiązać się z obowiązków rodzicielskich. Mieszkam w małej miejscowości uzdrowiskowej, gdzie nie ma zbyt wiele ofert pracy, jeśli nie pracujesz w hotelarstwie lub gastronomii. Nie miałam szans na znalezienie zatrudnienia na pół etatu za godne pieniądze, więc zdecydowałam, że będę pracować zdalnie. Zaczęłam googlować strony anglojęzyczne i natrafiłam na termin VA – „Virtual Assistant”. Ucieszyłam się, kiedy okazało się, że zawód pojawił się również w Polsce.

Rzuciłam się na głęboką wodę. 

Gdzie i w jaki sposób zdobyłaś swoją pierwszą wiedzę potrzebną do pracy jako WA?

Kiedy 2 lata temu zaczynałam swoją przygodę z wirtualną asystenturą, nie było wielu źródeł informacji i miejsc, z których można było czerpać wiedzę. Myślę, że może to i lepiej, ponieważ nie trzeba było filtrować zbyt dużej ilości wyników i od razu trafiłam na kompetentne osoby, które pomogły mi działać.

Korzystałam z konsultacji u Elżbiety Nieradko, jednej z pierwszych wirtualnych asystentek w Polsce. Jej wiedza, doświadczenie i mentoring są niezastąpione. Ela pomogła mi przygotować strategię, ustalić biznesplan, rozpisać projekt w Asanie i zorganizowała moją pierwszą rozmowę na Zoomie z potencjalnym klientem. Nie udało mi się nawiązać tej współpracy, ale to właśnie ta rozmowa uświadomiła mi, że działanie na rynku B2B i znalezienie klienta diametralnie różni się od rozmów kwalifikacyjnych, które znałam do tej pory. Musiałam się jeszcze dużo nauczyć.

Równolegle rozpoczęłam kurs online „Wirtualna Asystentka+budowa strony www” od BrandAssist Academy. Pamiętam, że wywarł na mnie niesamowite wrażenie. Kurs nie był tani i nie miałam swoich oszczędności, bo od dwóch lat byłam bezrobotna. Zainwestowałam w niego pieniądze ze sprzedaży mieszkania. Nie żałuję, bo kurs był wart każdej złotówki. Koszty zwróciły mi się kilka miesięcy później, kiedy nawiązałam pierwszą samodzielną współpracę z klientem.

Edyta prywatnie

Zdradzisz, w jaki sposób pozyskałaś swojego pierwszego klienta?

Wysłałam swoje zgłoszenie, odpowiadając na jedno z ogłoszeń znalezionych na grupie Wirtualna Asystentka – ogłoszenia, informacje, wsparcie. Myślę, że dobrze przygotowana i zindywidualizowana oferta była kluczem do sukcesu.

Z klientami, z jakiej branży najczęściej pracujesz?

Bardzo różnie. Dostarczam wsparcia klientom, którzy prowadzą firmy w obszarach e-commerce, HR, beauty, IT, nowych technologiach. Wspieram również freelancerów.

Czy jest jakaś dziedzina, w której się specjalizujesz? Jakie zadania realizujesz najczęściej? 

Najczęściej wspieram klientów w zakresie prowadzenia biznesu on-line. Przygotowuję materiały graficzne, wdrażam strategię lead magnetu, obsługuję platformy do kursów on-line, redaguję treści, wysyłam newslettery. Drugą dziedziną, w której jestem dobra, jest obsługa sklepów internetowych. Dbanie o zadowolenie klientów, dostawy, realizacje zamówień, dodawanie nowych produktów, kontakt z producentami i kontrahentami dają mi dużą satysfakcję.

Czy uważasz, że zawód WA jest dla wszystkich? Według Ciebie jakie cechy i umiejętności należy posiadać, aby być dobrą WA?

Wirtualna asystentura to biznes usługowy, na początku jednoosobowy. Właśnie dlatego, moim zdaniem, to nie jest praca dla ludzi ubogich. Mam wrażenie, że niewiele początkujących wirtualnych asystentek zdaje sobie z tego sprawę. Praca jako freelancer jest obarczona dużym ryzykiem finansowym i wymaga solidnej poduszki w postaci odłożonych pieniędzy. Pomimo tego, że na pierwszy rzut oka wirtualna asystentka nie ma wielu kosztów stałych, to trafiają się słabsze miesiące z mniejszą ilością klientów, a ZUSy, programy do pracy, czynsz i przedszkole trzeba opłacić. Wirtualna asystentka jest przedsiębiorcą i zawsze powinna o tym pamiętać. Mam wrażenie, że zbyt rzadko się o tym mówi.

Dobra wirtualna asystentka jest osobą o silnie wyrobionym nawyku samodyscypliny. Nie odkłada pracy na mityczne „potem”, potrafi się skupić na zadaniach i dostarczyć je w określonym czasie. Jest osobą proaktywną, szybko się uczy i dobrze reaguje na zmiany. To praca w bardzo dynamicznym środowisku, więc przydatna jest również umiejętność zarządzania kryzysem.

Ciekawi mnie w takim razie co sądzisz o posiadaniu przez WA określonej specjalizacji. Czy uważasz, że jest to ważne, aby mieć ją sprecyzowaną już na starcie?

Nie jest to konieczne, szczególnie na początku drogi biznesowej. Jednak posiadanie konkretnych umiejętności i wiedzy umożliwia podniesienie swoich stawek. Obecnie najniższa stawka wirtualnej asystentki wynosi 50 zł netto. Mając konkretną specjalizację, wirtualna asystentka może podnieść tę kwotę nawet do 80-100 zł za 1 rbh.

Ok, w takim razie co jest Twoim wyróżnikiem na rynku?

Myślę, że o to musiałabyś zapytać moich klientów. ?

Opowiedz, proszę, jak wygląda przeciętny dzień Twojej pracy?

Wstaję o 7 rano, odprowadzam syna do przedszkola i siadam przed komputerem. Pracuję najpóźniej do godziny 15:00. To wszystko. Naprawdę. W tym czasie nie sprzątam mieszkania, nie gotuję obiadu, nie dzwonię do przyjaciółki. Po prostu jem śniadanie, które przygotowałam wieczór wcześniej i klikam. Pracuję tak, jakbym była w normalnym biurze na etacie.

Edyta prywatnie

Co najbardziej lubisz w swoim zawodzie?

Możliwość pracy w wielu branżach, rozwiązywanie różnych problemów, poszukiwanie kreatywnych rozwiązań. Często sama mogę ustalić godziny swojej pracy i zdecydować, które zadania są priorytetowe. Nigdy się nie nudzę i nie muszę udawać przed szefem, że pracuję. Fajne jest też to, że mogę pracować na pół etatu i pozwolić sobie na małe wakacje raz w roku.

A czy jest coś, za czym nie przepadasz w swojej pracy? Czy są zadania, których szczególnie nie lubisz?

Oczywiście, że są zadania, do których podchodzę z mniejszym entuzjazmem. Bardzo rzadko przyjmuję zlecenia typu „research”. Najczęściej je oddelegowuję podwykonawcom. Męczy mnie przedzieranie się przez tony internetowych informacji, które często są bezużyteczne i trzeba je non-stop filtrować.

Ta praca wymaga również ciągłego doszkalania się. Z jednej strony jest to cudowne, bo lubię się uczyć nowych rzeczy, z drugiej człowiek momentami czuje się przytłoczony ilością informacji, które musi przyswoić. Potencjalni klienci bardzo często mają coraz większe wymagania i aby im sprostać, trzeba być na bieżąco.

Czy możesz podpowiedzieć jedną metodę, w jaki sposób najskuteczniej komunikować się z klientem?

Najważniejsze, to nikogo nie udawać i nie kłamać. Przedstaw swoje kompetencje, merytorycznie i zwięźle. Klienci nie mają czasu czytać epopei narodowych i prowadzić godzinnych rozmów o niczym.

Poleć, proszę, 3 narzędzia, bez których nie wyobrażasz sobie swojej pracy.

Asana do zarządzania projektami.

Hubstaff do monitorowania czasu pracy.

Pakiet Adobe do tworzenia prostych materiałów graficznych i edytowania PDFów.

Czy są strony lub blogi, które regularnie odwiedzasz? Niekoniecznie te związane z zawodem? Możesz coś polecić?

Staram się raz w tygodniu obejrzeć przemówienie na TED i przesłuchać jeden podcast z Małej Wielkiej Firmy.

Bardzo dużo czasu spędzam na Lubimy Czytać.

Uwielbiam blog Jacka Kłosińskiego, który jest świetną dawką inspiracji i graficznego know-how.

Poza tym filtruję platformę blogową Medium. Tutaj można znaleźć naprawdę ciekawe artykuły na każdy temat.

W takim razie, żeby nie mówić tylko o pracy… W jaki sposób odpoczywasz? Powiedz coś więcej o swojej pasji?

Jestem strasznie nudna, bo moją pasją jest czytanie książek. Do tego takich, których dziś już prawie nikt nie czyta, nawet jeśli jest molem książkowym. Lubię literaturę piękną i współczesną, ale taką z wyższej półki. Spędzam czas z Dostojewskim, Balzackiem, Tołstojem, Murakamim, Marquezem. Mówiłam: „Nuuuuuda”.

Poza tym podróżujemy z mężem i synem.

Bardzo lubię Chiny, gdzie mieszkałam przez rok po studiach. Chciałabym móc znów tam pojechać.

Jestem też uzależniona od słodyczy i kawy. 

Wow, jak to się stało, że miałaś okazję mieszkać w Chinach? To dość nietypowy kierunek jak na osobę z Polski. Zdradzisz więcej szczegółów?

To zabawne, bo w czasach młodości, kiedy wierzyłam w Św. Mikołaja i chciałam wierzyć w Harry’ego Pottera, miałam dwa wielkie marzenia: przez minimum rok mieszkać poza Europą, najdalej jak się da, i pracować dla Paktofoniki. Oba udało mi się zrealizować.

Już jako ośmioletnia dziewczynka wiedziałam, że chcę poznać inne kultury, zasmakować dziwnie wyglądających potraw, poznać ludzi z całego świata i zobaczyć egzotyczne miejsca. Na ostatnim roku studiów licencjackich (anglistyka z lektoratem z języka chińskiego) złożyłam wniosek o przyznanie rocznego stypendium Instytutu Konfucjusza. Nie sądziłam, że się uda, ale to była ostatnia szansa, żeby spełnić marzenie z dzieciństwa, więc pomyślałam: “Raz się żyje”. Miałam szczęście. Otrzymałam stypendium i po obronie wyjechałam do Tianjinu, gdzie na Tianjin University of Technology przez rok mogłam uczyć się chińskiego. Niewiele osób słyszało o Tianjinie, pomimo że jest to jedno z czterech miast wydzielonych w Chinach. Nie dostarcza tylu atrakcji co Pekin, ale jest idealnym miejscem do nauki języka. 

Wyprzedzam pytanie. Jak po chińsku nazywa się wirtualna asystentka? 虚拟助理 [xūnǐ zhùlǐ].

Rok w Chinach

Ładnie, spróbuję zapamiętać :D No dobrze, ostatnie moje pytanie to: jakiej jednej rady udzieliłabyś osobie, która rozważa pracę jako wirtualna asystentka?

Zanim zaczniesz pracę, policz, ile będzie Cię kosztowało miesięcznie prowadzenie firmy, jakie ponosisz koszty stałe (czynsz, jedzenie, rachunki, rata kredytu) i ile godzin dziennie możesz realnie przeznaczyć na pracę. Przygotuj swój biznesplan i strategię rozwoju. Zastanów się, gdzie będziesz poszukiwać klientów. Nie bój się prosić o radę bardziej doświadczonych osób. Zaprzyjaźnij się z innymi wirtualnymi asystentkami – moje przyjaciółki z branży nie raz podniosły mnie na duchu i uratowały życie, za co bardzo im dziękuję.

Dziękuję Edytko, że poświęciłaś mi swój czas.

Elu, bardzo ci dziękuję za możliwość powiedzenia paru słów o sobie i pracy wirtualnej asystentki. 

Edyta Lech

Edyta Lech, wirtualna asystentka

Stypendystka Instytutu Konfucjusza, w trakcie studiów magisterskich otrzymała stypendium rektora dla najlepszych studentów. Od 2 lat pod szyldem VirtualMess prowadzi z sukcesem swoją firmę. Na co dzień wspiera klientów w tworzeniu stron i kursów internetowych, wdrażaniu technik LeadMagnet, tworzeniu treści promocyjnych, kontaktach z klientami i wielu innych ważnych sprawach. Administruje jedną z największych grup na FB, dedykowaną Wirtualnym Asystentkom.

Prywatnie jest mamą i żoną, podróżuje, tańczy i czyta. Kocha słodycze i kawę.

Powiązane Wpisy

2 Komentarze

    • Elżbieta Zielińska

      Zastanawiałam się, czy zostawić na blogu nasz wywiad. Ostatecznie został, bo Edyta miała i ogromną wiedzę i inspirowała do tego zawodu wiele osób. Tym bardziej przykro, że nie ma jej już z nami. :(

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *